Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz gromadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.
This website uses cookies to improve and facilitate access to the website and to collect statistical data. You accept this by continuing to use the website.
Polityka prywatności / Privacy policy    OK
top of page
DUCATI DESERT X vs YAMAHA TENERE 700
_S6A0458.jpg

Obydwa te motocykla są świetne.

Różnica w cenie to prawie 30 tyś zł na korzyść Tenere 700.

Czy zatem warto dopłacić do Ducati?

Są to chyba moje dwa ulubione motocykle z zestawu motocykli jaki obecnie mamy dla naszych Klientów. Są moje ulubione, ale to indywidualna sprawa, nie dla każdego będą ulubione, napiszę jak zwykle o moich subiektywnych odczuciach.

Dla mnie są świetne, bo to prawdziwe motocykle ADVENTURE, czyli nadające się do podróżowania zarówno po asfalcie jak, i po nieutwardzonych nawierzchniach.

Powiecie, że to praktycznie jak wszystkie motocykle z tego segmentu… otóż nie, bo te naprawdę nadają się do jazdy w każdych warunkach i robią to tak dobrze, że aż trudno w to uwierzyć.

_S6A0453.jpg
_S6A0338.jpg

Zaczniemy od asfaltu. Zarówno Tenere 700 i Desert X jeżdżą po asfalcie znakomicie, mają świetne zawieszenia, wagę niższą od „GSów” i „Multistrad” o prawie 50 kg (w przypadku Tenere) i ponad 30 kg (w przypadku Desert X’a), świetną wygodną oraz pozwalającą na aktywną pracę ciałem pozycję. To sprawia, że zarówno Tenerką, a szczególnie Desert X’em jeździ mi się po zakrętach lepiej niż większą konkurencją. Na szczególne wyróżnienie zasługuje tutaj Desert X, który wedle mojej oceny jest najlepiej prowadzącym się motocyklem z segmentu ADVENTURE na asfalcie, serio nie przesadzam z tym najlepszym, ale to moje zdanie.

W terenie - tutaj króluje Tenere, choć Desert X nie odstaje od niej jakoś bardzo.

Tenere 700 w terenie robi świetną robotę, bliżej jej do poręczności KTM690 niż do ociężałości Africa Twin (choć ta, jest w porównaniu do na przykład R1250GS świetna na nieutwardzonej nawierzchni).

Desert X też daje radę, czuć w stosunku do Tenere różnicę w masie, ale na wszelkiego rodzaju drogach nieutwardzonych będzie podobnie, różnice będzie czuć już w trudniejszym terenie, oczywiście na korzyść Tenere.

Miałem ostatnio bezpośrednie porównanie na szutrach i lekkich górkach z kamieniami, gdzie tego samego dnia jeździłem Tenerką, Desert X i Africą Twin DCT.

Między Tenerką i Desert X jest mała różnica, za to między Desert X i Africą Twin ta różnica jest wielka, na korzyść Desert X oczywiście.

Generalnie obydwa te motocykle to świetny wybór, jeśli ktoś rozpatruje motocykla uniwersalnego, takiego, którym wjedzie wszędzie, ale również takiego, którym będzie mógł podróżować wygodnie i sprawnie (naprawdę sprawnie) również po asfalcie.

Tenera jest niezwykle prosta, nie ma kontroli trakcji, nie ma trybów jazdy, nie ma elektronicznie sterowanego zawieszenia, ma tylko ABS, który wyłącza się jednym przyciskiem. Ale jak się okazuje, niczego więcej nie potrzebujesz od takiego motocykla… Wszystko tam działa dobrze, silnik mimo tylko 74 KM pozwala na naprawdę dynamiczną jazdę po zakrętach, jest też świetny w terenie, bo oddaje moc z dołu od razu, na jedno wraap masz odpowiednio dużo momentu, żeby się wygrzebać z każdej sytuacji. Silnik też wyjątkowo dobrze brzmi (2 cylindry w rzędzie ze zmienionym wykorbieniem - patent jak w Africa Twin czy nowej R1). Do tego Yamaha obiecuje niezawodność i solidność wykonania. To naprawdę świetny wybór, jeśli ktoś szuka prawdziwego motocykla wyprawowego. Dodam tylko, choć wydaje się to oczywiste, że to raczej sprzęt 1-osobowy.

_S6A0415.jpg

Desert X jest za to naszpikowany elektroniką, jest chyba z 5 ustawionych fabrycznie trybów jazdy, każdy z nich możemy sobie indywidualnie dostosować - można zmieniać mapy silnika i przełożenie elektronicznej rolki gazu (mamy do wyboru aż 4 mapy, od delikatnego oddawania mocy, aż do FULL, gdzie reakcja na gaz jest całkowicie bezpośrednia), mamy kilka ustawień kontroli trakcji, włącznie ze specjalnymi ustawieniami na off-road, gdzie kontrola trakcji pozwala na całkiem spore power slide’y, ale w pewnym momencie interweniuje, żeby było bezpiecznie. Podobnie jest z ustawieniami ABS’u. Do tego mamy quick-shifter, który działa bardzo dobrze.

Te ustawienia sprawiają, że tak na prawdę możemy mieć dwa czy trzy trochę różne motocykle, w zależności gdzie jeździmy i co lubimy.

Desert X jest jak typowe Ducati, lubi i współpracuje z kierownikiem tylko wtedy jak jedzie się odpowiednio dynamicznie. Nie lubi niskich obrotów, ma wtedy czkawkę i trochę szaprie, w średnim i wysokim zakresie za to odwdzięcza się wspaniałą pracą i oddawaniem momentu i mocy w iście diabelski sposób. Ten motocykl na sucho waży 202 kg i ma 110 KM. Jednak odczucia z jazdy pod względem dynamiki są jak w dużo mocniejszym motocyklu. Przede wszystkim silnik jest na DESMO, dostaje dodatkowego powera gdzieś w okolicy 4000 obr / min i ta moc nie słabnie aż do końca skali obrotomierza. Niska masa i przezajebiste (naprawdę nie jeździłem motocyklem tej klasy z lepszym) zawieszenie sprawia, że jazda w zakrętach może być super szybka, bardzo precyzyjna, a przy okazji łatwa. Desert X powstał na bazie Multistrady V2 (czyli wcześniejszej 950). Taką 950S mam prywatnie od ponad 3,5 lat i do dziś to dla mnie najlepiej jeżdżący motocykl po zakrętach. Otóż Desert X pomimo 21 calowego koła z przodu i wyższych skoków zawieszenia jeździ po zakrętach tak dobrze jak Multistrada V2, ale jest od niej „szybszy” - ten sam silnik, jednak większa zębatka z tyłu i być może (tego nie wiem na pewno), inne przełożenia skrzyni biegów sprawiają, że w moim odczuciu było tak dynamicznie jak prawie nigdy wcześniej na innych motocyklach. Jeśli się już trochę w Desert X wjeździsz, to ta mieszanka niskiej jak na taki motocykl wagi, super zawieszenia oraz świetnego silnika sprawia, że będziesz miał olbrzymie ilości fun’u z jazdy! No i teraz jeśli dodamy do tego naprawdę dobre właściwości terenowe i piękny nietuzinkowy wygląd, to powstaje mój ulubiony motocykl, który naprawdę chciałbym mieć jako ten jedyny, prywatnie. A takiego uczucia, ani pewności nie miałem bardzo długo… Jeśli ktoś czytał lub oglądał jakieś inne moje recenzje lub testy motocykli, to wie, że ja jestem zawsze szczery i krytyczny wobec testowanych motocykli, chcę tu powiedzieć, że nie ma tutaj żadnego sztucznego słodzenia dla Desert X.

Podsumowując, Tenere jest podobna do Desert X, to ten sam gatunek motocykla, zrobiony wedle podobnego przepisu. Jednak Desert X jest dużo szybszy i da Ci więcej fun’u na asfalcie, przy tym przez ten wygląd ma w sobie dodatkowy pierwiastek zajebistości, to motocykl marzeń.

_S6A0426.jpg
_S6A0369.jpg

Jednak czy warto do niego aż tyle dołożyć? Za marzenia trzeba płacić, ale z praktycznego punktu widzenia, podchodząc pragmatycznie, to są podobne sprzęty, z podobnym przeznaczeniem, na obydwu będziesz się

świetnie

bawił, Tenerka dodatkowo może więcej w terenie. Więc mając rozsądne podejście kupiłbym Tenerę. Chcąc motocykl, którym więcej jeździłbym w terenie niż po asfalcie kupiłbym Tenere. Jeśli jednak chciałbym mieć naprawdę zajebisty motocykl, który sprawi, że będę się cieszył jak dziecko, za każdym razem jak będę nim jeździł, a do tego jeśli miałby to być sprzęt również do jeżdżenia szybko po asfalcie to chciałbym mieć Desert X.

Wspomnę jeszcze na koniec, że żaden z motocykli jakie mamy obecnie (BWM R1250GS, Triumph Tiger 1200 oraz Tiger 900, Kawasaki Versys 1000S, Africa Twin DCT, Multistrada V4S) nie dał mi tyle fun’u na asfalcie co Desert X… Najbliżej tutaj jest Tiger 900 GT Pro (świetny na asfalcie) oraz Multistrada V4S.

Dodam jeszcze, że Desert X to jak Tenere, raczej motocykl 1-osobowy (rozpatrując przydatność na dłuższe wycieczki w dwie osoby, bo na jednodniowe wycieczki jak najbardziej się nada również dla dwóch osób).

A czy Ty będziesz miał podobne zdanie na temat tych motocykli, może tak, a może nie. Różnie to bywa, niektórzy nasi Klienci podzielają moje zdanie na temat Desert X czy Tenere, innym nie do końca te motocykle przypadły do gustu. Tak to już jest z motocyklami.

Jakbyście chcieli sprawdzić osobiście, to my jesteśmy z nimi do dyspozycji, u nas te dwa motocykle można też sprawdzić na szutrach w naszej okolicy.

Zapraszamy do nas na wakacje z testowaniem motocykli!

_S6A0556_edited.jpg

KALENDARZ WYCIECZEK MOTOCYKLOWYCH

WAKACJE NA KTÓRYCH PRZETESTUJESZ NAJLEPSZE MOTOCYKLE

KONTAKT

LOVE_FOR_RIDE_ZDJ_PROFILOWE.jpg

LOVE FOR RIDE P.S.A.

ul. Mazowiecka 11/49

00-052 Warszawa

POLAND

KRS: 0001009700   NIP: 5252936436   Regon: 52398500500000

 

Wpis do Rejestru Organizatorów Turystyki i Pośredników Turystycznych Województwa Mazowieckiego pod numerem 2590. Gwarancja Ubezpieczeniowa  w związku z działalnością wykonywaną przez organizatorów turystyki lub przedsiębiorców ułatwiających nabywanie powiązanych usług turystycznych nr M 523356, wydana przez Signal Iduna Polska TU S.A.

Suma gwarancji 421 056,00 PLN, co stanowi równowartość 90 000 EUR.

NASI PARTNERZY

logo SI_CMYK.TIF

Ubezpieczenie Twojego wyjazdu zapewnia

SIGNAL IDUNA Polska TU S.A.

triumph_fortheride.png

TRIUMPH MOTORCYCLE POLAND

Logo RUKKA.jpeg
SCHUBERTH_Logo-V_4C_P_M-1.jpeg

Motocykle wyposażone są w nawigacje

TOMTOM Rider 550

bottom of page